Zginąłbym, gdyby nie on.
Ma drugą krótkofalówkę z tej torby. |
00:00:03.920 - 00:00:08.133 |
/Wracam tam. |
00:00:08.299 - 00:00:10.468 |
Mój mąż żyje. |
00:00:10.635 - 00:00:12.595 |
Myślisz, że też się nie cieszę? |
00:00:12.762 - 00:00:14.889 |
To ty powiedziałeś mi,
że nie żyje. |
00:00:15.056 - 00:00:18.810 |
O mój Boże. |
00:00:24.065 - 00:00:26.609 |
Morgan, nie wiem,
czy gdzieś tam jesteś. |
00:00:32.073 - 00:00:36.077 |
Nie wiem, czy mnie słyszysz.
Może nawet to odbierasz. |
00:00:36.703 - 00:00:40.707 |
Mam taką nadzieję. |
00:00:40.874 - 00:00:42.876 |
Choć trudno w to uwierzyć,
odnalazłem swoją rodzinę. |
00:00:43.043 - 00:00:47.630 |
Moja żona i syn... oni żyją.
Chciałem, żebyś wiedział. |
00:00:49.049 - 00:00:55.764 |
Jest jeszcze jedna rzecz.
Sytuacja w Atlancie jest inna. |
00:00:58.516 - 00:01:01.436 |
Nie jest tak, jak obiecywano.
Całe miasto... |
00:01:01.603 - 00:01:05.815 |
Nie wjeżdżajcie do miasta.
Opanowały je trupy. |
00:01:06.441 - 00:01:12.781 |
Rozbiliśmy obóz parę mil
na północny zachód, |
00:01:15.617 - 00:01:18.119 |
przy opuszczonym kamieniołomie.
Jest zaznaczony na mapach. |
00:01:18.286 - 00:01:23.166 |
Mam nadzieję, że nas znajdziecie.
Ale zachowajcie ostrożność. |
00:01:24.668 - 00:01:29.714 |
Zeszłej nocy Szwendacze
zaatakowały z lasu. |
00:01:30.382 - 00:01:34.511 |
Wielu zginęło. |
00:01:35.970 - 00:01:38.682 |
Uważaj na siebie
i swojego chłopaka. |
00:01:40.100 - 00:01:42.602 |
Spróbuję znowu
jutro o świcie. |
00:01:42.769 - 00:01:46.272 |